grudnia 27, 2018

OMO - najlepsza metoda pielęgnacji włosów falowanych i kręconych.


Jako osoba o falowanych w kierunku do kręconych włosach chciałabym dzisiaj porozmawiać o mojej ulubionej metodzie pielęgnacji tego typu włosów, czyli metodzie OMO. Stosuję ją w różnych kombinacjach już od bardzo dawna. Jeżeli jeszcze nie wiecie czym ona jest albo szukacie możliwych kombinacji jej używania zapraszam do wpisu!


OMO , czyli odżywianie, mycie, odżywianie.
Skrót pochodzi oczywiście od pierwszych liter zabiegów stosowanych na danym etapie. Jest to łatwe do zapamiętania i nieskomplikowane w wykonaniu. Już przy pierwszym myciu można zauważyć zmianę w kondycji naszych włosów.
Metoda ta jest polecana dla osób o włosach suchych i zniszczonych, które zmęczone są nakładaniem na nie silnych detergentów. Posiadaczki włosów kręconych powinny być szczególnie zadowolone, ponieważ nasze włosy są z natury suche, łatwo puszące się i nieco trudne w pielęgnacji.




KROK PIERWSZY
Pierwsze "O" - odżywianie

Ten etap polega na nałożeniu odżywki, na włosy od ucha w dół. Ja unikam nakładania odżywki na skórę głowy, bo mam ją wrażliwą i często reaguje nadmiernym złuszczaniem, gdy ją podrażnię. Delikatnie wmasowujemy produkt w nasze włosy. Możemy użyć także grzebienia z szeroko rozstawionymi ząbkami w celu rozczesania loków.
W tym kroku używamy odżywek z  krótkimi i prostymi składami, bez silikonów, czyli takich, które nie obciążą nam włosów, a jedynie powierzchownie je umyją. Pamiętajmy bowiem, że w odżywkach także znajdziemy substancje myjące, które często są mniej agresywne niż te w szamponach.
Przykładowe odżywki, których używam w tym kroku: Isana, Colorglanz, Granatapfel & Guarana(czerwona), Isana, Intensiv-Pflege, Honig & Vanille(żółta), Kallos Color, ORGANIC SHOP ORZEŹWIAJĄCA MASKA GRANAT I PACZULA lub coś proteinowego O`Herbal, Maska do włosów suchych i zniszczonych z ekstraktem z lnu



Nie spłukujemy włosów i przechodzimy do kroku drugiego.



KROK DRUGI
"M" - mycie
W tym kroku używamy szampony z łagodnymi detergentami, czyli bez SLS czy SLES. Nakładamy go tylko na skórę głowy, wmasowujemy i spłukujemy całość. W zasadzie możemy używać również szamponów z silnymi substancjami myjącymi, ponieważ warstwa odżywki z kroku pierwszego ma chronić nasze włosy przed nadmiernym przesuszeniem, ale ja zalecam przerzucenie się na te łagodniejsze. Jeżeli włosy przetłuszczają wam się to polecam unikanie silikonów w szamponach i właśnie SLS-ów i tym podobnych, bo zmywają ochronną warstwę i stymulują tylko gruczoły skóry głowy do nadmiernej aktywności.
Przykładowe szampony, których używam: Petal Fresh Tea Tree, Petal Fresh Rozmaryn i Mięta, Petal Fresh Pestki Winogron i Oliwki (ulubiony!),  Babydream Szampon dla dzieci i niemowląt (u mnie się nie sprawdził, ale wiele osób go poleca) oraz Equilibra, Aloe Shampoo.


KROK TRZECI
Drugie "O" - odżywianie
Tym razem wybieramy odżywkę lub maskę z bogatym składem, która ma za zadanie odbudować włosy i dostarczyć im niezbędnych składników. Ja zazwyczaj sięgam po coś emolientowego lub emolietowo-humektantowego. W tym kroku można wzbogacić naszą odżywkę o wybrany olej, aby uzyskać pożądany efekt. Szczególnie polecam to osobą, które potrzebują dociążenia włosów. Nałożoną na włosy odżywkę warto potrzymać chociaż 5 minut, aby miała czas zadziałać. (Jeśli mam czas zostawiam ją na włosach około 20-30 minut). Spłukujemy odżywkę i osuszamy. Ja polecam używać do tego celu bawełnianej koszulki zamiast ręcznika ze względu na lepszy wpływ na strukturę włosa. Włosom falowanym i kręconym dobrze zrobią ruchy ugniatania plus jakiś fajny stylizator, który pomaga utrzymać skręt. Warto również używać jakiejś odżywki bez spłukiwania.
Maski i odżywki, których używam: Garnier Fructis, Banana Hair Food (pachnie obłędnie, chociaż sprawdza się w moim przypadku najgorzej), Garnier Fructis Goji Hair Food, Garnier Fructis Papaya Hair Food, Kallos Color + dodatek wybranego oleju, 


Ja zostawiam włosy do wyschnięcia, ale można oczywiście wysuszyć je suszarką z funkcją chłodnego nawiewu. Następnie nakładam olejek na końcówki, aby je zabezpieczyć i gotowe. Dla mnie ta metoda sprawdza się najlepiej i pomaga utrzymać włosy w zadowalającym stanie. Polecam przetestować.

Dajcie znać czy stosowałyście już metodę OMO. Jak się wam sprawdza i jakie produkty są waszymi ulubionymi? A może stosujecie inne sposoby pielęgnacji kręconych włosów?        Piszcie w komentarzach.
Pozdrawiam,


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz